Autor |
Wiadomość |
Hermiona |
Wysłany: Pią 12:02, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
Ciesze sie ,ze walczycie o koteczka,ale trzeba zastanowic sie czy nie cierpi ,bo jezeli tak, to warto pomyslec o tym,zeby pozwolic mu odejsc.Niestety czasem takie wyjscie jest lepsze dla zwierzaka.
Jolu przytulam cie,trzymajcie sie i pisz co z kotusiem. |
|
Gość |
Wysłany: Pią 11:54, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
Cieszę się, że się nie poddajecie Trzymam mocno kciuki za koteczka, jest młody, poradzi sobie! |
|
Kotulanka1 |
Wysłany: Pią 7:08, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
super wiadomość Jolka teraz miejmy nadzieję że będzie poprawa i kiciek zacznie stąpać łapkami,trzymaj sie i walcz o kićka |
|
Jola |
Wysłany: Pią 7:00, 07 Lis 2014 Temat postu: wypadek |
|
Witajcie, dziękuję Wam za ciepłe słowa. Kota mam już w domu, ma niedowład tylnych łapek, wiec ciągnie je za sobą. Nie siusia, codziennie do weta na cewnikowanie. Dostaje jeszcze antybiotyk. Masujemy ciągle brzuszek i łapki. Byliśmy u innego weta, powiedział to samo, jest mała szansa na wyleczenie. Ale próbujemy. |
|
kicia |
Wysłany: Czw 13:23, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
Zdrówka życzę maluchowi. |
|
Gość |
Wysłany: Czw 11:48, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
Będzie dobrze, maluch będzie walczył |
|
Kotulanka1 |
Wysłany: Czw 11:11, 06 Lis 2014 Temat postu: |
|
trzymamy mocno kciuki za kociaczka |
|
Gość |
Wysłany: Śro 22:09, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
Twoja wiadomosc spowodowala w mym sercu smutek ze nastała taka sytuacje, ale jak piszesz ze jest poprawa, mam nadzieje na prawde wielka ze z czasem ustabilizuje sie siusianie, moze go boli przy siusianiu cos albo cos blokuje konsultacje i jeszcze raz konsultacje z wetem, trzeba znalezc problem i go wyeliminowac, pozdrawiam cie ciepło i powodzenia dla ciebie i kotka |
|
Hermiona |
Wysłany: Śro 17:15, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
Trzymam kciuk z calych sil,zeby wszystko dobrze sie skonczylo,trzymajcie sie.
Jolu pisz co z kotkiem. |
|
Hestia |
Wysłany: Śro 16:29, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
Jolu 3mamy mocno kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło - to młody organizm, widać, że kocio ma wielka chęć życia a to bardzo ważne
3maj się! |
|
Jola |
Wysłany: Śro 16:12, 05 Lis 2014 Temat postu: wypadek |
|
Witam, dziś trochę weterynarz poprawił mi humor. Otóż kocurek trochę zjadł i zaczął ruszać ogonkiem! Mówia, że jest mała poprawa. Najgorsze, że ciągle nie robi sam siusiu i trzeba go cewnikować. Ale dał mi trochę nadziei. Kotek nadal zostaje w klinice. Modlę się, żeby wrócił do zdrowia. Trzymajcie kciuki. |
|
Hermiona |
Wysłany: Wto 21:24, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
Witaj Jolu,bardzo mi przykro.
Za nim podejmiesz decyzje o uspieniu koniecznie zasiegnij opini innego weta.
I teraz pytanie - nie staje, bo sie boi ,bo go boli czy nie staje bo nie moze (w sensie uszkodzony rdzen kregowy). Jeśli tylko to pierwsze, czyli wylacznie bol spowodowany stluczeniem, to kotek jest do uratowania. Jezeli miednica nie jest jakos super przesunieta w efekcie tego zlamania to za kilka dni powinna byc juz znaczaca poprawa. Ale jesli za tym ida uszkodzenia neurologiczne, to jest gorzej.
Moj piesek byl do uratowania.
Musisz o to wypytac weta.
Daj nam koniecznie znac co z kotkiem. |
|
Hestia |
Wysłany: Wto 20:25, 04 Lis 2014 Temat postu: |
|
Witaj Jolu, bardzo mi przykro ;( mam nadzieje że jakoś się trzymasz ;(.
Co robić może powiedzieć Ci tylko lekarz weterynarii, jeśli nie ten to skonsultuj się z jakimś innym jeszcze - i Ty.
Decyzja jest naprawdę trudna i przykra...
Uważam, że jeśli kotek cierpi - to pozwoliła bym mu odejść.
To maleńki kotek - szybciej powinno się wszystko zregenerować ale co będzie zapewne tylko czas jest w stanie pokazać. |
|
Jola |
Wysłany: Wto 19:39, 04 Lis 2014 Temat postu: wypadek |
|
Błagam, pomóżcie! Wczoraj mój mały kotek, 9 tyg. miałem wypadek. Spadła na niego deska do prasowania. Wczoraj u wet dostał zastrzyk przeciwzakrzepowy, miał prześwietlenie. Nie ma nic złamane, ma uraz miednicy, niewładne tylne nóżki i co najgorsze: nie ma czucia i nie siusia. Mówia mi, że mam się przygotować żeby go uśpić. Dziś zostawiłam go na obserwacji u wet, no i go cewnikuja. Pomocy, co robić? Nie chcę go męczyć, ale jeżeli jest jakaś szansa żeby mu pomó
c, to zrobię wszystko. |
|